wtorek, 27 lipca 2010

List do Pana Piotra Waltera

Dzień dobry!

Oglądając od wielu dni telewizję TVN i TVN24 nie mogę oprzeć się wrażeniu, że jedynym tematem skupiającym uwagę dziennikarzy tych stacji jest Jarosław Kaczyński (co powiedział, co zrobił, jak się zachował, czy złajał czy nie złajał rząd, prezydenta czy któregoś z posłów PO, czy użył słów adekwatnych czy nie adekwatnych do sytuacji, czy wytarł rano nos czy może nie wytarł...).
Zniesmaczona postanowiłam napisać do Pana, by poprosić, aby może najlepsza telewizja w Polsce zaczęła interesować się innymi tematami dotyczącymi kraju i jej szarych obywateli (choćby czy zadbano należycie o rodziny i bliskich ofiar katastrofy smoleńskiej, czy wypłacono powodzianom zasiłki, jak przebiegają przygotowania w żłobkach, przedszkolach i szkołach do nowego roku szkolnego, czy wzrosła ich liczba, jak przebiega reforma oświaty, szczególnie tego segmentu, który dotyczy tzw. młodzieży trudnej, jak przebiega budowa nowych dróg, stadionów, orlików, gdzie utknęły starania o okręgi jednomandatowe itd.) i przestała tym samym globalnie lansować szefa PiS, który stał się ich wybrańcem, a winien za swój brak klasy i kindersztuby, insynuacje, bezpodstawne oskarżenia i nieodpowiedzialnie używane słowa być objętym dziennikarską zmową milczenia.
Dzięki każdemu programowi publicystycznemu emitowanemu przez te dwie stacje (zresztą i inne, tyle, że ja jestem fanką tych dwóch), poświęconemu niemal wyłącznie Jego osobie cieszy się on niezasłużonym ich zainteresowaniem, by nie rzec darmową "reklamą", skupiając uwagę zmęczonych Polaków na jego braku taktu, wyczucia sytuacji, nieumiejętności posługiwania się słowami zgodnie z ich semantycznym znaczeniem oraz krętych, pełnych hipokryzji ścieżkach myślenia, za pomocą których buduje swoją wieżę Babel i filozofię "zbrodni" smoleńskiej.
Dzięki takiej taktyce chwilami mam wrażenie, że nie ma w Polsce nikogo poza Jarosławem Kaczyńskim i Jego Bratem. Tak jakby tylko On miał prawo epatować sobą kraj, który stracił poza tym 94 osoby z różnych opcji politycznych, którzy w momencie śmierci byli po prostu ludźmi osierocającymi swoich bliskich.
Fakt, że chce On przepchnąć byłego prezydenta do panteonu królów i kongenialnych władców absolutnych, jednocześnie przypisując Mu męczeńską śmierć, ujawnia jedynie chorobliwą megalomanię, pychę i brak łączności ze światem rzeczywistym.
Nie wiem czy dobre kanały telewizyjne w imię wypełnianej misji informacyjnej winny epatować, szczególnie młodych oglądających swarliwymi wypowiedziami członków partii, rodzin tragicznie zmarłych, którym się wydaje, że mają patent na jedynie słuszną prawdę, tym samym niechcący dyktując wzory wcale nie do naśladowania.
Trudno w tym rozpoznać cechy ucywilizowanej już demokracji europejskiej, bo sprowadza się ona do wzoru polskiego "według" Jarosława Kaczyńskiego, który wspierany przez ojca dyrektora i fanatycznie zaślepionych jego zwolenników, a także wykazujących nadgorliwe zainteresowanie dziennikarzy, brnie coraz głębiej w swoje antyczłowiecze zachowania, pozostając przekonanym o swej ponadczasowej "misji".
To zaczyna być chore, by jeden człowiek od rana do wieczora skupiał uwagę milionów przed telewizorami.
Wydaje mi się, że znacznie ważniejszym jest czy aby wszystkie rodziny zmarłych tragicznie w Smoleńsku mają stosowną i wynikającą z obowiązków państwa opiekę, pomoc, wsparcie.
Dziennikarze powtarzają w kółko te same pytania, nie siląc się nawet na jakieś merytoryczne czy choćby osobiste podsumowania, przy okazji ograniczając się do prowadzenia mało inteligentnych gierek z zaproszonymi gośćmi.
Jest to smutne i nieuczciwe wobec "myślących inaczej", też stanowiących widownię TVN i TVN24 (to świetnie słychać w "Szkle kontaktowym") i ociera się o absurd. Wydaje mi się zatem, że czas najwyższy przerwać tę grę do jednej bramki, spuścić zasłonę milczenia na czas dłuższy na słowa i czyny Jarosława Kaczyńskiego, który nigdy się nie zmieni i będzie nadal prowadził wojnę polsko-polską, jątrząc i skłócając polskie społeczeństwo.
Mając nadzieję na życzliwą uwagę nad tekstem mojego listu, pozostaję z szacunkiem
Joanna Grochowska