środa, 26 października 2011

www.ratujmytrojke.pl

W odpowiedzi na post biorącego udział w dyskusji na forum Ratujmy Trójkę http://www.ratujmytrojke.pl/ i zachęcającego do mejlingu do Magda.Jethon@polskieradio.pl Łukaszowi Adamowskiemu, napisałam dwa dni temu:

Witam i cieszę się, że strona www.ratujmytrojke.pl, tak jak kiedyś
www.tajniak.pl, czy potem www.trojka.net reaguje na nieprzemyślane, a raczej nieudolne zmiany przeprowadzane z racji czasu na nową ramówkę!
Każdy nowy dyrektor chce nią zabłysnąć i najczęściej każdy na niej pada, co pokazały przykłady dawnego guru nowej (starej) Pani Dyrektor, Witolda Laskowskiego, a potem kolejnych naprawiaczy, wyłączając Krzysztofa Skowrońskiego, któremu udało się wiele naprawić, by teraz znów było co psuć.
Pomysł zamiany audycji Tu Baron, mającej swój intelektualny styl
i towarzyszący temu odpowiedni poziom na merkantylne Do południa, ze szczególnym uwzględnieniem zmiany prowadzącego na prowadzących, jak leci z wadami wymowy, ale i miernej, nie trójkowej inteligencji, nie może być potwierdzeniem faktu zmian na lepsze. Pomysł jest ze wszech miar zły,
bowiem nie mają oni nic interesującego do powiedzenia, nie posiadają
radiowego (czytaj trójkowego) głosu, bodaj cienia osobowości radiowej, ani żadnej innej cechy, która zwracałaby na nich uwagę i która wyrożniałaby ich na antenie. Powstał twór słonecznopodobny do niechlubnie przerabianej Trójki na trUjkę. Swego czasu, kiedy na krótko funkcję dyrektora objął Michał Olszański zatrudnił w paśmie dopołudniowym duety osobowości,
m.in. Magdę Umer i Wojciecha Manna, które do kultowej anteny dorastały.
Przesunięcie po tylu latach o godzinę Powtórki z rozrywki nie tylko
niczego nie zmienia, ale przede wszystkim irytuje jej wielbicieli i rozmydla audycję Piotra Barona, który znacznie lepiej wypadłby np. W Tonacji Trójki
zamiast nijakiego antenowo Michała Margańskiego.
Jako nowy (stary), podobno popierany (?) przez prezesa PR dyrektor, Magdalena Jethon powinna zacząć od konkursu na głosy, osobowości, a przede wszystkim karty mikrofonowe (której pewnie sama nie posiada) by prowadzący mogli stać się nie tylko rozpoznawalnymi!!! ulubieńcami słuchaczy, ale przede wszystkim ich przewodnikami po świecie informacji, muzyki, literatury czy publicystyki.
Pani Jethon zapomina bowiem, że dyrektoruje radiu publicznemu, a fakt że
wylewającymi się zewsząd niewybrednymi reklamami zdobywa pieniądze nie znaczy wcale, że ma prawo zapomnieć co pojęcie radia publicznego
znaczy i do czego ją zobowiązuje, tak w zakresie treści, formy, jak i przekazu.
Niestety coraz mniej Trójki w Trójce, coraz więcej za to wiernych
i oddanych czynowników, którym się wydaje, że samo obcowanie z trójkowym mikrofonem namaszcza ich na rolę guru słuchaczy.
Jeśli pani dyrektor nie zacznie weryfikować swoich krótkonogich
pomysłów, to niezadowolona część słuchaczy (a sądząc po starych i nowych forach nie jest ich mało!) uda się pewnie do prezesa Zarządu, by przeprowadzić - wreszcie!!! - pierwszy od wielu lat otwarty i publiczny konkurs na dyrektora Programu 3 PR, tak jak to uczyniono w publicznej telewizji i co, mam nadzieję, rozwiązałoby problem rotacyzmujących na antenie pań Gacek, Obszańskiej, panów Nogasia i innych oraz sprawiającej wrażenie posiadania kłopotów z przegrodą nosową Agnieszki Szydłowskiej.
Miłościwie panujący prezes Zarządu PR musi mieć świadomość, że radio publiczne zobowiązuje go nie tylko do zabiegania o abonament, ale przede wszystkim o misyjny przekaz treści w profesjonalnej formie - nie obarczonej jakimikolwiek wadami!, czy to logopedycznymi, merytorycznymi, czy wynikającymi z braku obiektywizmu - także ku "pokrzepieniu serc" czyli zadowoleniu rzeszy stałych, starych i nowych słuchaczy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz