czwartek, 21 maja 2009

Ach to nieznośne "aaammm..." czyli list do Kamila Durczoka

Dzień dobry Panu!

Od jakiegoś czasu zbieram się, żeby do Pana napisać, bo coraz gorzej znoszę Pańskie, moim zdaniem, nieprofesjonalne zachowanie wobec interlokutorów zapraszanych do rozmów
w "Faktach po faktach".
Przede wszystkim przerywanie wpół zdania (na które epidemicznie chorują wszyscy dziennikarze wszystkich stacji), kiedy mówiący jeszcze nie zdążył wypowiedzieć pierwszego zdania, a Pan już wtrąca swoje "trzy grosze". Poza tym czyni Pan wszystko, by dojśc do wniosku, że wywiad przeprowadza Pan nie z zaproszonym gościem, a sam z sobą!
Zadając pytania powinien Pan nie tylko ograniczyć (a właściwie wytępić) wstrętne amerykańskie "aaammm" ale i "filozoficzne" wywody, które być może
w Pańskim przekonaniu dodają Panu politycznego splendoru, a są zwyczajnie nie na miejscu
w tym miejscu, czyli w "Faktach po faktach", który to program, jak rozumiem, ma być prezentacją komentarza (monologu) pytanego, nie pytającego.
A może niech twórcy TVN 24 dadzą Panu czas antenowy na swój autorski program i wtedy będzie Pan mógł się dowolnie tam wyżywać?
Mam takie nieodparte wrażenie, że zdemoralizowały Pana nagrody i skłonność do zarozumialstwa. Nadużywa Pan roli dziennikarza telewizyjnego, by prezentować się w roli mentora, do której na razie Pan po prostu nie dorasta. Mentorem to może być Prof. Władysław Bartoszewski, czy był Prof. Bronisław Geremek. Polska polityka jest wystarczajaco nabuzowana osobami, którym się zdaje, że zjedli wszystkie rozumy, wszystko wiedzą i w dodatku na wszystko mają patent, tymczasem "rzeczywistość skrzeczy", jak pisał Wyspiański, co świetnie było widać we wczorajszym w programie, kiedy bzdurzył trzy po trzy poseł Tadeusz Cymański wszystkich "ucząc" kultury, której nadmiaru sam nie posiada i któremu Pan nie przerywał, a gdy dzień wcześniej wypowiadał się były Prezydent Aleksander Kwasniewski, nie mógł zakończyć jednego zdania, bo Pan Mu na to nie pozwolił. Milczeniem pominę fakt, że bądź co bądź to były prezydent, w dodatku zawsze z klasą i nieagresywny w sformułowaniach.
Natomiast Julia Pitera jako polonistka powinna bardziej zwracać uwagę na czystość swojego języka polskiego, niż w kółko zwracać wszystkim uwagi i oceniać wszystkich jako, delikatnie mówiąc, niemerytorycznych. Też nie miała ani nic nowego ani specjalnie mądrego do powiedzenia oprócz populistycznych sloganów, a Pan słuchał jak zaczarowany, nie ośmielając się Jej przerwać.
"Papier" internetowy jest cierpliwy tak samo cierpliwy jak "zwykły" i wszystko przyjmie, ten list też, ale pewnie dalej będę się zżymać oglądając "Fakty po faktach", które Pan prowadzi
i zaczyna od ... "aaammm", nazbyt rozbudowanych do roli komentarza pytanio-odpowiedzi
i nieustannego przerywania.
Nie podoba mi się to i postanowiłam się tymi uwagami z Panem podzielić, bo czasem warto odkurzyć pokorę, zapomnieć o nagrodach i nadal ćwiczyć swoją zawodową klasę, czego życząc, pozostaję z szacunkiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz